Biegnie z Częstochowy do Rzymu. Robi to dla chorej dziewczynki
Śląski maratończyk Tomasz Sobanie jest o krok od celu. Do stolicy Włoch ma dobiec za dwa dni. W sumie pokona prawie 1500 km. Biegnie w szczytnym celu. W ten sposób wspiera zbiórkę pieniędzy na rzecz chorej na raka 9-latki.
1360 km – tyle przebiegł już pan Tomasz. Zapewnia, że kondycji mu nie brakuje.
Czuję głęboko, że chcę robić coś, co naprawdę ma sens. Coś wielkiego. Nawet jeśli dowie się o tym tylko garstka osób w skali świata. Chcę tym ludziom pokazywać, że każdy z nas może więcej niż mu się wydaje. W końcu na pierwszy rzut oka przebiec 1500 km wydaje się niemożliwe. A jednak ja to robię! Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Hani? Na początku, przyznaję, cel charytatywny był dodatkiem do moich wypraw. Skoro mogłem komuś przy okazji pomoc, to czemu by tego nie zrobić? Teraz jednak mam poczucie, że nagłośnienie całej akcji to już nie dodatek a najważniejszy aspekt wyprawy. To coś, co naprawdę może pomóc Hani i jej rodzicom zapewnić sobie względny spokój w walce z rakiem, a ja chcę zrobić, co w mojej mocy, żeby im pomóc – pisze na Facebooku pan Tomasz.
Hanna Zając jest wesołą i pogodną dziewczynką, u której w lutym 2021 roku zdiagnozowana została medulloblastoma – guz mózgu. Od momentu pierwszych objawów do postawienia diagnozy minęło kilka dni. Na początku Hania stwierdziła, że widzi podwójnie swoją mamę. Kolejnego dnia zaczęła tracić równowagę wracając ze szkoły, następnego przy odrabianiu lekcji mrużyła oczka. W piątek w trybie pilnym została skierowana do szpitala… Hania przeszła operację usunięcia guza i wstawienia portu, została zakwalifikowana do chemio i radioterapii. Operacja pozostawiła szereg skutków ubocznych – dziewczynka straciła umiejętność mówienia, połykania, możliwość chodzenia, siedzenia.
Trwa zbiórka pieniędzy na jej rehabilitację: https://fundacjaiskierka.pl/podopieczni/hanna-zajac/