Celiakia – cicha mistrzyni kamuflażu, która rujnuje zdrowie

Objawy, które mylą lekarzy. Diagnoza, na którą czeka się latami. Dieta, która nie jest wyborem, a koniecznością. Celiakia – choroba mylnie postrzegana jako fanaberia – dziś domaga się miejsca na liście priorytetów zdrowotnych Europy.
Mimo że medycyna zna ją od dwóch tysięcy lat, wciąż potrafi skutecznie ukrywać się za objawami innych chorób. Bywa lekceważona, niezauważana, a nierzadko – wyśmiewana. Celiakia, przewlekła choroba autoimmunologiczna, nazywana nie bez powodu „królową kamuflażu”, może latami niszczyć organizm od środka, nie dając wyraźnych sygnałów alarmowych.
Szacuje się, że w Polsce cierpi na nią nawet 380 tysięcy osób – z czego 90 do 95 procent nie ma o tym pojęcia. Tymczasem nieleczona może prowadzić do poważnych powikłań, w tym nowotworów przewodu pokarmowego, osteoporozy, anemii czy problemów z płodnością.
Niewidzialna i myląca
Celiakia to nie tylko dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Jak tłumaczy prof. Piotr Dziechciarz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, choroba może manifestować się objawami pozornie niezwiązanymi z przewodem pokarmowym – od przewlekłego zmęczenia, depresji, migren i anemii, po bóle stawów, problemy z równowagą czy niedobory witamin. U części chorych objawy nie występują wcale – aż do momentu pojawienia się groźnych powikłań.
To właśnie różnorodność symptomów i ich niespecyficzny charakter sprawiają, że średni czas od wystąpienia pierwszych objawów do postawienia właściwej diagnozy w Polsce wynosi aż osiem lat.
– Pacjenci przez lata odwiedzają lekarzy różnych specjalności, leczą się na objawy, a nie przyczynę. Tymczasem to właśnie celiakia może być wspólnym mianownikiem tych problemów – wyjaśnia Paulina Sabak-Huzior, wiceprezeska Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej.
Gluten – wróg ukryty w chlebie
U podstaw choroby leży reakcja immunologiczna organizmu na gluten – białko obecne w pszenicy, życie i jęczmieniu. W wyniku tej reakcji dochodzi do niszczenia kosmków jelitowych odpowiedzialnych za wchłanianie składników odżywczych, co prowadzi do licznych zaburzeń metabolicznych.
Obecnie jedyną skuteczną metodą leczenia jest ścisła, dożywotnia dieta bezglutenowa. Ale to nie „moda na gluten-free”, tylko konieczność – często niezrozumiała społecznie.
– Celiakia to nie chwilowa dieta, lecz codzienne wyzwanie i ogromne ograniczenia. To jedyna terapia, a nie wybór stylu życia – zaznacza Małgorzata Źródlak, prezeska stowarzyszenia.
Petycja w Parlamencie Europejskim
Tegoroczne obchody Międzynarodowego Dnia Celiakii miały wyjątkowy wymiar. W czasie kończącej się polskiej prezydencji w Radzie UE do Parlamentu Europejskiego trafiła petycja przygotowana przez pacjentów, wzywająca do równego traktowania osób na diecie bezglutenowej.
Zawiera konkretne postulaty:
- ujednolicenie diagnostyki celiakii w krajach UE;
- refundację leczenia, w tym droższej żywności bezglutenowej;
- obowiązkowe szkolenia dla pracowników ochrony zdrowia;
- utworzenie europejskiego centrum ds. celiakii;
- zapewnienie dostępu do bezpiecznej żywności w szkołach i lokalach gastronomicznych;
- kontrolę jakości produktów i wzmocnienie przepisów żywieniowych.
W Polsce, mimo wieloletnich starań, podobne postulaty pozostają bez odpowiedzi. A przecież ponad 51 tysięcy dzieci z celiakią w wieku szkolnym nadal nie ma dostępu do ciepłych posiłków w szkołach.
Stowarzyszenie na straży
Od blisko 20 lat Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej działa na rzecz poprawy jakości życia chorych. Organizuje szkolenia, prowadzi portal celiakia.pl, certyfikuje żywność i lokale gastronomiczne, wspiera pacjentów, a także reprezentuje ich interesy na forum międzynarodowym.
To dzięki tej organizacji temat celiakii coraz częściej pojawia się w debacie publicznej. – To najwyższy czas, by polski system ochrony zdrowia wreszcie zajął się tą chorobą poważnie – apeluje Źródlak. – Mamy nadzieję, że presja europejska zmobilizuje także naszych decydentów.
Źródło opracowania: Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Fot. Pexels