Dziś sekcja zwłok Kamilka. Od jej wyników zależy to, czy jego kat usłyszy inne zarzuty

Trwają przygotowania do sobotniej ceremonii pochówku 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który zmarł w szpitalu w poniedziałek rano. Tymczasem dziś w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach ma odbyć się sekcja zwłok chłopca. Jej wynik może doprowadzić do zmiany zarzutów dla ojczyma i matki zmarłego dziecka.
Kamilek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach w bardzo ciężkim stanie. – Przy przyjęciu chłopiec był w stanie średnio ciężkim, wydolnym krążeniowo i oddechowo. Stwierdziliśmy u niego rozległe obrażenia, które powstały kilka dni wcześniej. Były to oparzenia głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na oddział intensywnej terapii, gdzie anestezjolodzy walczyli o jego życie – podano w komunikacie szpitalnym.
Kamilek był ofiarą swojego ojczyma, który bił i znęcał się nad dzieckiem, aż w końcu położył chłopca na rozgrzanym piecu węglowym i oblewał wrzątkiem. Chłopiec miał również liczne złamania, ale jego matka kryła przemoc swojego partnera, twierdząc, że boi się go.
Magdalenie B., matce dziecka, prokurator przedstawił zarzuty narażenie ośmiolatka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz udzielenia pomocnictwa ojcu do znęcania się nad chłopcem poprzez niereagowanie na jego zachowania, a także nieudzielenie dziecku pomocy. Z kolei ojczym 27-letni Dawid B. ma zarzut usiłowania zabójstwa.
Wiele wskazuje na to, że po sekcji zarzut dla ojczyma zostanie zmieniony na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.