Gieksa zawodzi na Bukowej. GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:1

Dla GKS-u Katowice to była doskonała okazja, aby wspiąć się na sam szczyt tabeli, dla Zagłębia Sosnowiec nadzieja na wydostanie się ze strefy spadkowej. Z tego starcia zwycięsko wyszli goście, pokonując katowiczan jedną bramką.
W piątkowy wieczór przy prawie sześciotysięcznej publiczności, GKS Katowice rozegrał domowe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec w ramach 8. kolejki Fortuna 1 Ligi. W składzie naszego zespołu doszło do kilku zmian względem poprzedniego meczu. W pierwszym składzie zameldowali się Mateusz Marzec i Shun Shibata. Dla tego drugiego był to debiut w wyjściowej jedenastce GieKSy. Pierwsza dobra okazja dla GKS-u miała miejsce w 12. minucie, gdy Adrian Bląd dogrywał w pole karne do Sebastiana Bergiera. Zabrakło centymetrów, by nasz napastnik sięgnął piłki. W 26. minucie Antoni Kozubal miękko zagrał w pole karne. Piłka spadła na głowę Oskara Repki, lecz ten uderzył obok słupka. Chwilę później w pole karne wpadł Sebastian Bergier po dobrym podaniu Błąda. W ostatnim momencie dopadł go jednak obrońca.
Zagłębie nie stwarzało poważnego zagrożenia aż do 32. minuty spotkania, gdy Meik Karwot przy próbie uderzenia zagrał na głowę Kamila Bilińskiego i ten przytomnie skierował futbolówkę w kierunku bramki dając gościom z Sosnowca prowadzenie. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy sporo działo się w polu karnym Zagłębia. Najlepszą szansę miał Mateusz Marzec, który przyjął piłkę na 12 metrze, ale jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć Mateusza Kosa. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem podopiecznych Artura Derbina.
W 52. minucie GKS Katowice był niemal całym zespołem na połowie Zagłębia. Shun Shibata przyjął piłkę na 16 metrze i jednym zwodem pokonał dwóch obrońców. Zrobił krok i potężnie uderzył, jednak Mateusz Kos z największym trudem przekierował uderzenie na rzut rożny. Inicjatywa w tym fragmencie należała do gospodarzy, ale nie potrafiliśmy tego przełożyć na realne zagrożenie bramce gości. W 76. minucie po rzucie rożnym przed stu procentową szansą stanął Marek Fabry, ale źle uderzył w piłkę i byliśmy w stanie oddalić zagrożenie. W końcówce meczu oglądaliśmy stały napór GKS-u. Niestety nasze ataki nie przyniosły efektu w postaci strzelonego gola.

źródło: GKS Katowice
fot. Zagłębie Sosnowiec