Groził, że spali sklep i zabije ekspedientki
Policjanci ze świętochłowickiej komendy zatrzymali 44-letniego mieszkańca miasta, który od października ubiegłego roku groził pozbawieniem życia pracownikom i właścicielom sklepu. Świętochłowiczanin usłyszał zarzuty stosowania gróźb karalnych oraz grożenie pozbawieniem życia z powodu przynależności narodowej. Na wniosek śledczych i prokuratora, chorzowski sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu.
44-latek od blisko pół roku przychodził do jednego ze sklepów w Świętochłowicach. Często jego wizyty kończyły się interwencją Policji, gdyż pijany awanturował się i wyzywał pracownice oraz właścicieli. Czasami dochodziło nawet do szarpaniny, gdy z uwagi na jego stan upojenia, odmawiano mu sprzedaży alkoholu. Wysokie mandaty i wizyty w izbie wytrzeźwień przynosiły jedynie chwilowe wytchnienie od uciążliwego klienta. Szalę gorczycy przelał moment, gdy zaczął on grozić podpaleniem lokalu oraz pozbawieniem życia całemu personelowi, a w szczególności jednej z pracownic, która jest cudzoziemką.
W poniedziałek świętochłowiccy kryminalni zatrzymali 44-latka i po spędzeniu nocy w policyjnym areszcie, usłyszał on zarzuty stosowania gróźb karalnych oraz gróźb pozbawienia życia i zdrowia z powodu przynależności narodowej. Na wniosek śledczych i prokuratury, sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu. Najbliższe miesiące spędzi za kratami. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.