AKTUALNOŚCI PUBLICYSTYKA

Jakub Chełstowski: Najważniejsze dopiero przed nami. WYWIAD

– Zależy nam na podniesieniu konkurencyjności struktury gospodarczej regionu. Celem jest zwiększanie udziału w krajowym PKB. Stawiamy na biznes, naukę i edukację, rozwój sektora publicznego i obywatelskiego – podkreśla marszałek województwa w rozmowie z miesięcznikiem Dwa Kwadranse.

Ostatnie cztery lata były czasem niełatwym. Nie przypominam sobie, aby ktokolwiek musiał w przeszłości trzymać stery władzy w regionie w takich okolicznościach, które w swojej specyfice, a mam na myśli pandemię, tak naprawdę wyznaczały kierunek działań.

Gdy rozpocząłem pracę w samorządzie – najpierw lokalnym, a w tej chwili na szczeblu wojewódzkim, starałem się nie generalizować powierzanych mi zadań. Każde uważałem za tak samo ważne, jeśli miało służyć szeroko pojętemu pożytkowi społecznemu. Wybuch pandemii był wielkim sprawdzianem, na swój sposób hartem ducha, bo stanęliśmy twarzą w twarz z groźnym, śmiertelnym wrogiem. Priorytetem stało się ratowanie gospodarki i wsparcie służby zdrowia. Przedsiębiorcom przekazaliśmy w ramach Śląskiego Pakietu dla Gospodarki 1,4 mld zł. Szpitale w walce z pandemią wsparliśmy kwotą ponad 320 mln zł. Dziś na szczęście koronawirus nie spędza nam już snu z powiek. Wynieśliśmy z tego wiele cennych doświadczeń. Na pewno byłoby nam dużo trudniej bez współpracy z Komisją Europejską, którą uważam za przeprowadzoną wzorowo.

Przed nami kolejne wyzwania związane z nową prognozą finansową na lata 2021–2027. Zależy nam na podniesieniu konkurencyjności struktury gospodarczej regionu. Celem jest zwiększanie udziału w krajowym PKB. Stawiamy na biznes, naukę i edukację, rozwój sektora publicznego i obywatelskiego. Chcemy zapobiec odpływowi z województwa kapitału intelektualnego i zachęcać do tworzenia innowacyjnych start-upów, zapraszać inwestorów do lokowania kapitału właśnie tutaj. Konieczne jest wykorzystanie potencjału naukowego, akademickiego i badawczo-rozwojowego regionu dla przekształcania gospodarki regionu z obecnego  charakteru w kierunku gospodarki opartej na wiedzy. Europa na nas patrzy i co najważniejsze nas docenia. Wiosną w rankingu opublikowanym przez prestiżowy Financial Times dotyczącym najatrakcyjniejszych regionów Europy zajęliśmy wysokie szóste miejsce. I to na 148 regionów całego Starego Kontynentu. Rok kończymy z kolejnym wielkim sukcesem. Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna została ogłoszona po raz trzeci z rzędu najlepszą strefą ekonomiczną w Europie oraz trzecią na świecie w rankingu Financial Times – fDi’s Global Free Zones of the Year 2022. Co tylko potwierdza, że Śląskie to idealne miejsce dla inwestorów. Naszym atutem są uwarunkowania komunikacyjnie, bliskość granicy, do tego znajduje się tu wiele ośrodków naukowych, oferujemy wykształcone kadry, mamy wielu doświadczonych inżynierów i pracowników, którym nie jest obcy etos i kultura wydajności pracy. To ogromny kapitał. Te trzy czynniki: dobrze rozwinięta infrastruktura, położenie i potencjał ludzki są to niewątpliwie największe zalety naszego regionu. Jesteśmy idealnym miejscem do lokowania swojego biznesu.

Mamy przy tym niecałą dekadę, by stać się regionem przyjaznym ekologicznie. Odchodzimy od węgla na rzecz OZE.

Ale nie zrobimy tego z dnia na dzień. Jedno miejsce pracy w górnictwie to średnio cztery miejsca w branży z nią związanej. Są to nie tylko duże podmioty, ale przede wszystkim cały wachlarz firm reprezentujących małe rodzinne biznesy. Niemniej wchodzimy w najważniejszy etap transformacji. Dziś z nowymi wyzwaniami na pewno poradzimy sobie lepiej niż przed 30 laty. Jesteśmy na to przygotowani. Mamy nowe instrumenty finansowe i zaplanowaliśmy znacznie więcej czasu na wprowadzenie koniecznych zmian. Łącznie do budżetu województwa trafi zawrotna kwota 5 mld euro. Wiele można dzięki tym pieniądzom zdziałać. Będziemy wspierać firmy okołogórnicze w rozwijaniu innowacji i zaawansowanych technologii na rzecz produkcji alternatywnej wobec górnictwa. Śląskie chce też środkami z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, wspierać przedsiębiorczość i konkurencyjność – poprzez inwestycje w sektor Małych i Średnich Przedsiębiorstw, szczególnie w jego części wymagającej dywersyfikacji produkcji i usług np. świadczonych na rzecz sektora węglowego i okołowęglowego. Kolejne zakładane kierunki to cyfryzacja oraz automatyzacja procesów produkcyjnych i usługowych w przedsiębiorstwach. Mocno będziemy koncentrować się na odnawialnych źródłach energii, w tym budowie instalacji OZE na terenach poprzemysłowych. Kierowane będą środki do pracowników zatrudnionych w górnictwie i przedsiębiorstwach okołogórniczych. Zostaną one przeznaczone na podnoszenie kwalifikacji i szkolenia zgodnie z potrzebami rynku pracy, szczególnie w kierunku zielonej gospodarki cyfrowej, a także do przedsiębiorców tych branż. W praktyce będzie to wsparcie w poszukiwaniu zatrudnienia dla pracowników branży górniczej i okołogórniczej, chcących pracować w cyfrowych, zielonych segmentach gospodarki. Fundusze FST mają też trafić na przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu.

Aby te pieniądze zaczęły „pracować” dla województwa, wpierw musimy je otrzymać. Rządy Zjednoczonej Prawicy tego nie gwarantują, zresztą między innymi z tego powodu opuścił Pan szeregi Prawa i Sprawiedliwości na rzecz Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski” skupiającego między innymi prezydentów miast.

Blokowanie środków europejskich wskutek dość nieprzemyślanych działań ze strony partii rządzącej od dłuższego już czasu budziło mój sprzeciw. Wręcz wywoływało złość, bo to są pieniądze, które realnie mogą nam pomóc we wzmocnieniu gospodarki trawionej dziś przez inflację. Nie można w polityce uprawiać sztuki dla sztuki. Ma liczyć się dobro ogółu, a temu pieniądze choćby z KPO mają służyć. Nie można odwoływać się do narodowych wartości i jednocześnie działać na społeczną szkodę, bo odrzucanie unijnych pieniędzy w imię partyjnej poprawności jest dla mnie irracjonalne. Dlatego nie widziałem już dla siebie miejsca w tej konfiguracji politycznej. Nadal mentalnie z wieloma aspektami polityki Prawa i Sprawiedliwości się zgadzam. Szczególnie te związane z programami prorodzinnymi i społecznymi są mi bliskie. Choćby program 500+ zlikwidował problem ubóstwa w wielu rodzinach. Dzięki trzynastej i czternastej emeryturze emeryci mają w portfelach więcej pieniędzy. To realna pomoc, jakiej wcześniej w programach żadnej z formacji rządzących po 1989 roku nie było. Wiele też projektów udało się w regionie zrealizować w oparciu o współpracę z rządem Zjednoczonej Prawicy. Ale partnerem w tej pracy była też Komisja Europejska. I tu docieramy do sedna. Drogi Zjednoczonej Prawicy i Brukseli zdają się stopniowo rozmijać, a ja od dawna stoję na twardym stanowisku, że bez pieniędzy unijnych sobie nie poradzimy. Rozwój dużych miast czy też małych lokalnych ojczyzn to w dużej mierze zasługa pieniędzy z Unii Europejskiej. Dzięki akcesji zyskaliśmy gospodarczo. Przed naszym regionem wyłania się ogromna szansa związana nową perspektywą unijną na lata 2021–2027, ogrom środków z kilku funduszy, w tym Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Jak już wspomniałem wcześniej, o takich pieniądzach nie mogliśmy nawet kiedyś marzyć, a dziś mają one być realne. I chcę abyśmy je otrzymali, bo to od nich w dużej mierze będzie zależeć los przyszłych pokoleń choćby w kontekście nowych miejsc pracy w technologiach przyszłości – w pełni przyjaznych środowisku i co za tym idzie – nam ludziom. O dobru Śląska musimy rozmawiać ponad podziałami. To nasza wspólna wartość. „Tak! Dla Polski” to właściwy kierunek, który to dobro ma w swoim DNA. W tym ugrupowaniu są wytrawni, znakomici samorządowcy z naszego regionu, jak prezydent moich rodzinnych Tychów Andrzej Dziuba czy prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Obaj dla swoich małych ojczyzn zrobili naprawdę wiele, mają konkretną wizję dalszych działań. Chcemy zrobić coś wspólnie, mówimy tym samym językiem, mamy zbieżne kierunki i cele, jakie chcemy osiągnąć. Potrafimy ze sobą rozmawiać i jest to merytoryczny dialog. Przypomnę, że grupę radnych „Tak! Dla Polski” zasilili również dotychczasowi reprezentanci Zjednoczonej Prawicy – Maria Materla, Alina Nowak i Rafał Kandziora. Mam przy tym sygnały, że będzie nas więcej. Z PiS doszedłem do ściany. Nic już nie można było z tym zrobić. Tylko się odbijać, a to nie w moim stylu.

Zmienił się także zarząd województwa…

Pewna formuła się wyczerpała. Pierwsze trzy lata współpracy były naprawdę znakomite, ale przez ostatni rok pojawiły się pewne pęknięcia, zachwiano moim zaufaniem. Nie chcę wylewać żali, ale trochę ich w sobie mam, do każdego z osobna. Do pewnego momentu byliśmy zgranym zespołem, ale nagle ten mechanizm zaczął szwankować. Uczciwość w mojej hierarchii wartości znajduje się na pierwszym miejscu. Przykład Funduszu Górnośląskiego, gdzie doszło według kontroli do poważnych nieprawidłowości, które są dziś przedmiotem śledztwa prokuratury, jest nadto wymowny. Nie miałem zamiaru tego tolerować. Wybrani wicemarszałkowie, Anna Jedynak i Łukasz Czopik oraz Krzysztof Klimosz, który również wszedł do zarządu województwa, to ludzie, z którymi chcę dokonać zupełnie nowego otwarcia. Mają mój kredyt zaufania.

W prywatnej ocenie – które z przeprowadzonych inwestycji w ciągu ostatnich czterech lat dały Panu powody do satysfakcji?

Na pewno modernizacje i budowy nowych dróg. Kwota 2,5 mld zł, jakie wydamy w sumie na ten cel do końca 2024 roku, jest największą w historii. To wielka wartość, bo sprawna komunikacja jest podwaliną rozwoju. Skala tych inwestycji jest ogromna. Ważnym momentem było otwarcie Planetarium Śląskiego, które tak naprawdę powstało niemalże od nowa i jest dziś prawie dwa razy większe. To szczególne miejsce, które jest esencją nauki. Stykiem świata ziemskiego z wszechświatem. Pozwala dosłownie dotknąć gwiazd i rozpala wyobraźnię.

rozmawiał Marcin Król