Kierowca autobusu miejskiego uratował życie dziecku
Gdy w autobusie linii T-20 rozległ się przenikliwy krzyk kobiety, wszyscy zamarli. Jej 1,5 roczne dziecko przestało oddychać. Autobus stał w korku na światłach. Liczyła się każda sekunda.
To zdarzyło się w Katowicach na ulicy Gliwickiej. Matka panicznie wzywała pomocy. Na ratunek ruszył kierowca autobusu miejskiego. Jedna z pasażerek zadzwoniła na numer alarmowy 112, a kierowca wyszedł z dzieckiem na świeże powietrze. Na zewnątrz, z pomocą innej pasażerki, zaczął robić maluchowi masaż serca, poprzez uciskanie trzema palcami. Zauważył, że przynosi to rezultaty, bo brzuszek zaczął się unosić. Po kolejnych uciśnięciach dziecko otworzyło oczy, ale wciąż było bardzo słabe. Pan Sebastian starał się utrzymać jego uwagę, aby ponownie nie straciło przytomności. Po chwili wszyscy wrócili do autobusu i położyli dziecko na siedzeniu. Po ok. 8-10 minutach przyjechało pogotowie i przejęło dziecko, a pan Sebastian wrócił do swojej kabiny i kontynuował kurs.
Pan Sebastian to kierowca z wieloletnim stażem – w PKM Katowice pracuje od 14 lat. Jak każdy kierowca co 3 lata przechodzi szkolenia BHP, podczas których również są zajęcia z pierwszej pomocy. Takie szkolenie przechodził mniej więcej rok temu.
– Jesteśmy dumni z pana Sebastiana, który pomimo stresu, który w takiej sytuacji się pojawia, zachował zimną krew i udzielił niezbędnej pomocy. Cieszymy się, że nasi pasażerowie mogą się czuć bezpiecznie, jadąc autobusami w naszym mieście, ponieważ mogą mieć pewność, że jeżeli będą potrzebować pomocy, zostanie im ona udzielona. Dodatkową trudnością było to, że pomocy potrzebowało tak małe dziecko, jednak to nie zniechęciło kierowcy, który nie bał się udzielić pomocy, która w tej sytuacji wygląda trochę inaczej, niż gdyby udzielać jej dorosłej osobie. Osobiście złożę panu Sebastianowi podziękowania za tak mężną postawę – mówi prezes PKM Roman Urbańczyk.