Kolejowy slang – czy znacie te zwroty?
Podobnie jak w każdym zawodzie, również w pracy na kolei istnieje swego rodzaju slang, którym posługują się pracownicy. Czasami jednak zdarza się, że pewne zwroty udzielają się także podróżnym, którzy korzystając z pociągów, przyjmują specyficzną mowę używaną na kolei.
O kolejowych zwrotach mówi Przemysław Brych, inżynier bezpieczeństwa transportu kolejowego z 10-letnim doświadczeniem w branży kolejowej. Pracował m.in. jako konduktor, kierownik pociągu, kasjer i dyspozytor, co sprawia, że żaden aspekt kolejowy nie jest mu obcy.
Dzisiaj poruszymy nieco lżejszy temat, mianowicie gwary kolejowej. Być może niektórzy z Was już słyszeli pewne wyrażenia, podczas gdy inne mogą was zaskoczyć. Skupię się głównie na zwrotach i słowach, które są powszechnie używane przez pracowników Kolei Śląskich.
Jedną z pierwszych rzeczy, która jest charakterystyczna dla osób pracujących w Kolejach Śląskich, ale także w innych spółkach kolejowych, jest używanie zwrotu „Wychodzę na służbę”. Kolej, podobnie jak wiele innych zawodów w przeszłości, nie była postrzegana jako praca, lecz jako służba, dlatego też kolejarze „wychodzili na służbę”, a ten zwrot pozostał w użyciu do dziś.
Kiedy już „wychodzimy na służbę”, musimy wiedzieć, ile „kółek” będziemy wykonywać. Ale jak można „jeździć kółka” pociągiem? Ten zwrot także nie jest trudny do zrozumienia. Kiedy maszynista rozpoczyna służbę i jedzie na przykład z Katowic do Żywca, a następnie wraca do Katowic, to jest to właśnie jedno „kółko”. Później, mogą zostać wykonywane na przykład dwa kolejne „kółka” do końca służby, jedno z Katowic do Oświęcimia, a drugie z Katowic do Gliwic.
Jeśli już zrozumiemy, co oznaczają „służba” i „kółka”, możemy teraz przejść do nazw taboru, których używają pracownicy Kolei Śląskich. Zaczniemy od nowoczesnego, ale już dobrze znanego „Starego Elfa”. Termin ten odnosi się do serii pojazdów EN76, które jako pierwsze pojawiły się w Kolei Śląskich. Natomiast ich dłuższa sześcioczłonowa odmiana (27WEb) jest zwana „Sześciopakiem”.
Jeśli chodzi o nowsze wersje „Elfów 2”, to tutaj istnieje większa różnorodność w nazwach taboru. „Elfy” serii 22WEd są nazywane „Nowymi Elfami”, natomiast ich trzyczłonowa wersja jest zazwyczaj określana jako „Trzypak”, choć rzadko używana. Jednak najczęściej używaną pieszczotliwą nazwą dla serii 34WEa jest „Tik-Tak”, a są to „Elfy” dwuczłonowe. Jeśli chodzi o pojazdy produkcji nowosądeckiego Newagu, to są one po prostu nazywane „Impulsami”, choć czasami żartobliwie określane są także jako „Implanty”, a ich dłuższa, sześcioczłonowa wersja jest nazywana „Długim Impulsem”.
Jeśli chodzi o dokumentację, którą wypełnia kierownik pociągu, częściej usłyszymy, że „pisze kartkę” przy wypełnianiu karty próby hamulca. Natomiast „Erką” nazywamy wykaz pojazdów w składzie pociągu, a nazwa ta wywodzi się jeszcze z czasów, gdy ten dokument wypełniany przez kierownika pociągu nosił nazwę „R-7”.
Warto też wspomnieć, że kierownik pociągu bardzo często jest skrótowo nazywany „Kierpociem”, choć ten zwrot wśród kolejowej społeczności ma raczej negatywny, aniżeli pozytywny wydźwięk.
Fot. Koleje Śląskie