Ławeczka z nadburmistrzem. Bytom oddał hołd Georgowi Brüningowi
Przy alei Legionów 4, tuż przed piękną secesyjną willą z 1901 roku, pojawiła się nowa, wyjątkowa atrakcja. Na pamiątkowej ławeczce z brązu „zasiadł” Georg Brüning – honorowy obywatel Bytomia, wizjoner i nadburmistrz, który przeobraził miasto w nowoczesny ośrodek przemysłowy i kulturalny.
Uroczyste odsłonięcie ławeczki odbyło się w piątek, 10 października. Symboliczne miejsce nie jest przypadkowe – to właśnie w tej willi mieszkał Brüning wraz z rodziną. Dziś, po ponad stu latach, jego postać wraca do przestrzeni miejskiej, przypominając mieszkańcom o czasach, gdy Bytom przeżywał swój największy rozkwit.
– Georg Brüning oddał Bytomiowi całe swoje życie, wprowadzając miasto na drogę dynamicznego rozwoju. Za jego kadencji powstały sieci elektryczne, gazowe i kanalizacyjne, wybudowano jedną z pierwszych w Europie biologicznych oczyszczalni ścieków oraz pierwszą na Górnym Śląsku linię tramwajową łączącą dworzec z Piekarami – przypomniał prezydent Bytomia Mariusz Wołosz. – Dzisiejsza ławeczka to nie tylko gest pamięci, ale także symbol szacunku wobec tych, którzy tworzyli nowoczesny Bytom.
Spotkanie z historią na alei Legionów
Bronzowa ławeczka, ważąca około 300 kilogramów, stanęła w cieniu drzewa, obok tablicy poświęconej nadburmistrzowi. Została zaprojektowana przez opolskiego rzeźbiarza Przemysława Wolnego, znanego z licznych realizacji w przestrzeni publicznej w całej Polsce. Sam odlew wykonała renomowana opolska odlewnia Art Odlew, specjalizująca się w rzeźbach pamiątkowych.
Jak zdradza właściciel firmy, Grzegorz Hałupczok, postać nadburmistrza powstała metodą traconego wosku – techniką wymagającą ogromnej precyzji i cierpliwości. – Najpierw tworzymy szczegółowy model z wosku, później zamykamy go w ceramicznej formie, z której po wypaleniu wosk znika, pozostawiając miejsce dla płynnego metalu. Do wykonania tej rzeźby użyliśmy certyfikowanego brązu najwyższej jakości – wyjaśnia Hałupczok.
Hołd od Bytomskich Wodociągów
Koszt budowy ławeczki wyniósł 129 tysięcy złotych. Inwestycję w całości sfinansowały Bytomskie Wodociągi Sp. z o.o., które w ten sposób chciały uhonorować człowieka, od którego zaczęła się historia miejskiej infrastruktury komunalnej.
To właśnie za czasów Brüninga Bytom zyskał nowoczesną sieć wodociągową i kanalizacyjną oraz jedną z najnowocześniejszych w ówczesnych Niemczech oczyszczalni ścieków. – Czerpiemy z dorobku Georga Brüninga do dziś. W miejscu dawnej oczyszczalni, wybudowanej z jego inicjatywy, działa obecnie nasza główna przepompownia ścieków, a w dawnym budynku spalarni powstaje centrum edukacyjne wspierane ze środków unijnych – mówi Dorota Rogosz, prezeska spółki.
Bytom w czasach Brüninga – miasto, które rosło
Rządy Georga Brüninga (1892–1919) to złota era w dziejach Bytomia. W tym czasie powstały m.in. Teatr Miejski, Miejska Szkoła Realna (dzisiejsze IV LO), Królewski Instytut Higieny (obecny Sanepid), koszary wojskowe przy ul. Smolenia – dziś siedziba Urzędu Miejskiego – oraz gmach Poczty Głównej przy ul. Piekarskiej.
Za jego kadencji powołano również Miejski Ogród Zoologiczny, a Bytom uzyskał pierwszą na Górnym Śląsku linię tramwajową. W ciągu niespełna czterech dekad liczba mieszkańców miasta wzrosła trzykrotnie – z 22 do prawie 70 tysięcy.
Dzięki energii i wizjonerskiemu podejściu nadburmistrza Bytom zyskał status jednego z najlepiej zorganizowanych miast przemysłowych w regionie. Nic więc dziwnego, że dziś jego nazwisko wciąż budzi szacunek, a mieszkańcy chętnie siadają „obok nadburmistrza”, robiąc sobie pamiątkowe zdjęcie i wspominając czasy, gdy miasto rosło w siłę.
Dziedzictwo, które trwa
Pomysł upamiętnienia Georga Brüninga wpisuje się w obchody 770-lecia nadania Bytomiowi praw miejskich. W zeszłym roku potomkowie dawnego burmistrza odwiedzili miasto, przekazując władzom rodzinne dokumenty i wspomnienia jego żony Dorothei.
Dziś Bytom nie tylko przypomina o przeszłości, lecz także pokazuje, że potrafi budować przyszłość w oparciu o solidne fundamenty historii. A nowa ławeczka przy alei Legionów to nie tylko pomnik – to zaproszenie, by choć na chwilę przysiąść i pomyśleć o ludziach, którzy sto lat temu mieli odwagę marzyć o nowoczesnym mieście.

