Majówka na śląskich drogach: więcej patroli, mniej wypadków, ale ofiar nie zabrakło

Za nami długi majowy weekend – czas odpoczynku, rodzinnych wyjazdów i spotkań towarzyskich. Niestety, jak co roku, wzmożony ruch na drogach przyniósł również tragiczne skutki. Choć w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba wypadków i kolizji nieco spadła, nie udało się uniknąć ofiar śmiertelnych.
Od środy do niedzieli (30 kwietnia – 4 maja) na drogach województwa śląskiego doszło do 21 wypadków, w których rannych zostało 27 osób. Tragiczny bilans to cztery ofiary śmiertelne – o jedną więcej niż rok wcześniej. Policjanci odnotowali także 336 kolizji i zatrzymali aż 179 nietrzeźwych kierowców.
Dla porównania: podczas majówki w 2024 roku doszło do 23 wypadków, 25 osób zostało rannych, zginęły trzy osoby, a liczba nietrzeźwych kierujących wyniosła 168. Kolizji było wówczas aż 379.
Najtragiczniejsze wydarzenia miały miejsce 2 i 3 maja. W Sączowie (pow. będziński) życie stracił 22-letni kierowca audi oraz jego pasażer. Następnego dnia, w Tychach, zginął 41-letni mężczyzna kierujący volkswagenem. Tego samego dnia, w Kobiórze (pow. pszczyński), śmierć poniósł 47-latek potrącony podczas przechodzenia przez jezdnię.
Podczas długiego weekendu śląska drogówka pracowała pełną parą. Na ulice wyjechały zarówno oznakowane, jak i nieoznakowane radiowozy. Mundurowi nie tylko pilnowali przestrzegania przepisów ruchu drogowego, ale również przeprowadzali kontrole trzeźwości, sprawdzali stan techniczny pojazdów i sposób przewożenia dzieci.
Dzięki ich działaniom być może udało się zapobiec kolejnym tragediom – jednak 179 zatrzymanych za jazdę pod wpływem alkoholu to wciąż alarmujący sygnał, że nie wszyscy kierowcy traktują bezpieczeństwo na drodze poważnie.