„Metropolia musi być silna” – wywiad z Kazimierzem Karolczakiem
– Metropolia, której jesteśmy protoplastą, na tle kraju miała być czymś na kształt eksperymentu badawczego. Na tyle się sprawdziła, że takie ośrodki jak Łódź, Poznań, Wrocław, Gdańsk też chcą pójść tą drogą. Zresztą dwa projekty takich ustaw już od dwóch lat leżą w sejmowej „zamrażarce”. Mam też przy tym nadzieję, że gdyby pojawił się kiedyś pomysł, by Metropolię zlikwidować, to mieszkańcy staną po stronie wartości, jakie ona ze sobą niesie i będą ich bronić – podkreśla przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w rozmowie z miesięcznikiem Dwa Kwadranse.
W marcu Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia i Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego podpisały porozumienie intencyjne w sprawie zacieśnienia współpracy. Co w praktyce daje to Metropolii?
Skorzystają na tym przede wszystkim mieszkańcy. Pierwszym celem jest integracja taryfowo-biletowa na obszarze miast i gmin Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Intencją stron jest stworzenie zintegrowanego systemu taryfowo-biletowego w transporcie kolejowym i w ramach ZTM. To jest obszar działań nakreślonych przez ustawę, a co za tym idzie, dla nas kluczowy. Ponadto Urząd Marszałkowski zarządza pokaźną liczbą szpitali. Razem łatwiej będzie poszukać rozwiązań zmierzających do poprawy jakości ochrony zdrowia mieszkańców regionu oraz podnoszenia standardu świadczonych usług medycznych. Chcemy także wspólnie zająć się koordynacją działań na rzecz utrzymania bezpieczeństwa dostaw w wodę, zwłaszcza, że Urząd Marszałkowski jest większościowym akcjonariuszem Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego. Część miast jest właściwie w stu procentach uzależnionych od GPW względem hurtowych dostaw, a nam zależy, aby mieszkańcy płacili za nią jak najmniej. W ramach porozumienia możemy wspólnie szukać inwestorów, dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju miast i ich promocji gospodarczej, wzrostu ich konkurencyjności. Wspólnym mianownikiem jest windowanie poziomu życia mieszkańców do jak najwyższego poziomu.
Z tej listy najtrudniejszym tematem jest zapewne służba zdrowia. Patrząc oczywiście na problem z punktu widzenia statystycznego obywatela, mieszkańca regionu.
Służba zdrowia nigdy do łatwych tematów nie należała, a jej efektywność i wydolność zależy w dużej mierze od środków przekazywanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na świadczenie poszczególnych usług. Jak nietrudno się domyślić, nie zawsze są one wystarczające. Odbyliśmy już spotkania przy okrągłym stole właśnie w tej sprawie. Zresztą podobnie w przypadku współpracy z GPW i zintegrowanej komunikacji, także odbyły się pierwsze robocze dyskusje. Niebawem przedstawimy już konkrety w tych kwestiach.
Kluczową inwestycją miała być budowa spalarni – instalacji bez której gminy wchodzące w skład GZM nie będą mogły spełnić norm, wedle których trzeba ograniczyć do 10 procent masę składowanych odpadów. Niedostosowanie się do tych zaleceń wiąże się z wysokimi karami dla gmin.
Pierwsza próba powołania spółki celowej do budowy spalarni, można powiedzieć, że spaliła na panewce. Nadzór prawny wojewody śląskiego uznał, iż nie mamy takich kompetencji zapisanych wprost w ustawie, więc nie możemy się tym zajmować. Ze względu na te problemy prawne szukamy nowego rozwiązania. Porozumieliśmy się z gminami, by utworzyły one konsorcjum, czyli grupę zakupową, którą Metropolia będzie wspierać i jednocześnie koordynować działania. Nie będziemy głównym inwestorem, a podmiotem, który będzie wspierał te działania kapitałowo. Jest to zadanie trudniejsze, czasochłonne, ale na ten moment innego lepszego rozwiązania po prostu nie ma.
Jak długo ten proces może potrwać?
Zostało złożone zamówienie na przygotowanie studium wykonalności. Może to potrwać nawet rok, więc mniej więcej wtedy dowiemy się, czy taka inwestycja w oparciu o nowe założenia mogłaby powstać.
Metropolia jest esencją samorządu. Jako województwo pokazaliśmy, że taki projekt ma rację bytu i świetnie się sprawdza. Rządy Zjednoczonej Prawicy jednak dość szorstko podchodzą do niezależności samorządów. Jeśli ta opcja sięgnie jesienią po trzecią kadencję w parlamencie, to centralizacja może stać się faktem. Po stronie obecnej opozycji już dziś mówi się o powrocie do dawnego podziału terytorialnego z 49 województwami. Jeśli taki scenariusz, choć dziś brzmiący jednak dość mało realnie, miałby się ziścić, to mamy mocną kolizję ambicji obecnej władzy z ideą Metropolii.
No to zakładam, że „nowe – stare” Województwo Katowickie będzie obecną Metropolią (śmiech). Mimo to wolałbym unikać takich – co tu dużo kryć – czarnych scenariuszy. Na pewno władzy centralnej nie podoba się to, że nie ma takiego wpływu na samorządy czy w tym przypadku samą Metropolię, jak tego oczekiwała. Pamiętamy, jakie kontrowersje towarzyszyły wyborowi władz. Samorządowcy postawili na swoim, niemniej chodzi o to, aby ponad podziałami stawiać dobro naszych mieszkańców. A dzisiaj mamy sporo problemów. Nasi mieszkańcy „głosują nogami”, wyprowadzają się, postępuje depopulacja. Trzeba temu zaradzić i to jest wyzwanie na teraz. Choćby z tego powodu wolałbym, abyśmy skoncentrowali się na pracy, a nie na politycznych wojenkach, które niczemu nie służą. Bo to mieszkańcy mają zawsze rację. Metropolia, której jesteśmy protoplastą, na tle kraju miała być czymś na kształt eksperymentu badawczego. Na tyle się sprawdziła, że takie ośrodki jak Łódź, Poznań, Wrocław, Gdańsk też chcą pójść tą drogą. Zresztą dwa projekty takich ustaw już od dwóch lat leżą w sejmowej „zamrażarce”. Mam też przy tym nadzieję, że gdyby pojawił się kiedyś pomysł, by Metropolię zlikwidować, to mieszkańcy staną po stronie wartości, jakie ona ze sobą niesie i będą ich bronić. Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie jasno wskazała na naszym przykładzie, że ten model funkcjonowania tkanki gminnej służy regionowi i lokalnym społecznościom. Potwierdził to także inny raport przygotowany przez dr. Michała Wolańskiego dla Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Dlatego mam nadzieję, że znaczenie Metropolii jako wartości budującej jakość życia lokalnych społeczności będzie uznawane przez decydentów. Popatrzmy na to choćby przez pryzmat transportu publicznego. Przecież jeszcze sześć lat temu mieszkańcy aglomeracji musieli kupować różne bilety na autobusy należące do różnych organizatorów transportu i przewoźników. Dziś jest to już historią, a po miastach aglomeracji poruszamy się jak po jednym mieście. Stąd moja refleksja o Metropolii Katowice, największym mieście w Polsce, którą podzieliłem się podczas ostatniego Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Moją intencją było skłonienie do myślenia nad przyszłością Metropolii jako takiej.
I ta refleksja, tak zupełnie po ludzku, jest fajna. Prywatnie, jako mieszkańcowi Katowic, po prostu mi się podoba.
Też uważam, że powinniśmy dorosnąć już do takiego myślenia ponad granicami w znaczeniu lokalnym czy regionalnym, bowiem nadal wiele usług wykonujemy w oparciu o porozumienie. Stąd pomysł, by właśnie transport, służba zdrowia czy gospodarka odpadami były realizowane na poziomie metropolitalnym, zaś miasta zostałyby w ten sposób odciążone, mogąc skupić się wyłącznie na zadaniach typowo lokalnych.
Gdybyśmy teraz cofnęli się w czasie o te kilka lat wstecz i oto przed panem położono by projekt ustawy metropolitalnej, to jakie aspekty, bazując na doświadczeniu, jakie przyniosło funkcjonowanie Metropolii, zostałyby w niej ujęte? Oczywiście gdyby to tylko właśnie od pana miało zależeć.
Na pewno zależałoby mi na poszerzeniu kompetencji metropolitalnych. Bo wspólnie planując gospodarkę odpadami, organizując służbę zdrowia czy szkolnictwo średnie, można zrobić więcej i taniej. Tym sposobem więcej pieniędzy zostałoby w portfelach mieszkańców. W projektach ustaw dla miast, które chciałyby pójść metropolitalnym szlakiem, już pojawiają się zapisy np. dotyczące ochrony środowiska i zadań środowiskowych. Rozszerzenie kompetencji metropolitalnych odbyłoby się z korzyścią dla gmin, których często na jakiś wachlarz usług nie stać. Dajmy na to, trzy miasta chciałyby wybudować linię tramwajową, która je połączy, ale po drodze znajduje się gmina, która w budżecie odpowiednich środków nie ma, ale chciałaby z tego rozwiązania skorzystać. Od tego byłaby już Metropolia.
Do regionu popłynie rekordowa kwota 5,1 mld euro tytułem nowej perspektywy unijnej i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Wszyscy na tym skorzystamy. Metropolia również. Ma pan jakieś szczególne oczekiwania?
Mam nadzieję, że uda się zbudować dzięki tym środkom nowy silnik gospodarczy regionu, bo ten obecny zwyczajnie już traci moc. Mam na myśli biznes oparty o innowacje, nowoczesne technologie. Środki te mają trafić na tworzenie miejsc pracy w nowych sektorach i z tym wiążę ogromne nadzieje. Takie działania zawsze są pożądane. Szkoda tylko, że wszystkie do tej pory napisane programy dla Śląska skończyły gdzieś na półkach i zbiera się na nich kurz. Śląsk i Zagłębie przez dekady zrobiły dla rodzimej gospodarki tak dużo, często kosztem środowiska, że teraz powinniśmy otrzymać wsparcie centralne na przeprowadzenie transformacji regionu.