Ostatnie pożegnanie 8-letniego Kamilka. Trudno powstrzymać łzy…
Gdy małą, białą trumienkę opuszczano powoli pod ziemię, słychać było szloch. Trudno powstrzymać łzy w takim momencie. Dziś po południu ponad tysiąc osób pojawiło się na cmentarzu Kule w Częstochowie, aby towarzyszyć w ostatniej drodze 8-letniemu Kamilkowi.
– Przez ostatnie tygodnie wszyscy pewnie staliśmy się rodziną Kamilka. Wszyscy modliliśmy się i towarzyszyliśmy jego walce o życie, a tak naprawdę walce o miłość, i dlatego tylu nas tutaj jest, i problemy stały się też naszymi, przynajmniej w ostatnich tygodniach – mówił do zgromadzonych biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski.
W kondukcie żałobnym szedł biologiczny ojciec Kamilka. Setki osób miało w dłoniach białe róże, dzieci przyniosły balony i maskotki, które później złożono na grobie.
Jak dotąd zarzuty przedstawiono czterem osobom – 27-letniemu ojczymowi Kamila, jego 35-letniej matce, a także ciotce i wujkowi, którzy mieszkali z chłopcem pod jednym dachem. Wkrótce kwalifikacja czynu w przypadku ojczyma i matki Kamilka najpewniej się zmieni.
Magdalenie B., matce dziecka, prokurator przedstawił póki co zarzuty narażenie ośmiolatka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz udzielenia pomocnictwa ojcu do znęcania się nad chłopcem poprzez niereagowanie na jego zachowania, a także nieudzielenie dziecku pomocy. Ale może usłyszeć teraz zarzut pomocnictwa w zabójstwie. 27-letni Dawid B., ojczym Kamila najpewniej usłyszy zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Zdjęcia dzięki uprzejmości klobucka.pl