Pierwsza pomoc po nowemu: ratuj i nie bój się pomóc

Od 30 maja w Polsce obowiązuje znowelizowana ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która może zrewolucjonizować sposób, w jaki myślimy o pierwszej pomocy. Dzięki nowej definicji tego pojęcia, każdy świadek zdarzenia – nawet bez wykształcenia medycznego – może legalnie sięgnąć po leki ratujące życie, jeśli tylko są one dostępne na miejscu. To ważna zmiana, która zdejmuje z barków pomagających ogromny ciężar niepewności prawnej.
Nowa definicja pierwszej pomocy – co się zmieniło?
Według znowelizowanego prawa, pierwsza pomoc to nie tylko masaż serca, tamowanie krwotoków czy pozycja boczna ustalona. To także – i to jest kluczowa zmiana – możliwość użycia wyrobów medycznych oraz leków, które zostały przepisane choremu przez lekarza i są dostępne w miejscu zdarzenia.
Brzmi jak formalność? Niekoniecznie. Do tej pory niejasne przepisy zniechęcały wielu do działania, nawet w sytuacjach ekstremalnych. Rodzice dzieci z alergiami czy epilepsją często z przerażeniem słyszeli, że personel szkolny nie może podać leku, nawet jeśli ten był dostępny. Zmiana ustawy wprost odpowiada na te dramatyczne potrzeby.
Masz lek? Możesz pomóc
Nowe prawo legalizuje np. podanie adrenaliny osobie we wstrząsie anafilaktycznym, jeśli lek – jak EpiPen – jest już przy pacjencie, a my wiemy, jak go użyć. Taki gest może uratować życie, a jednocześnie – co kluczowe – nie wiąże się już z ryzykiem odpowiedzialności karnej, o ile działamy w dobrej wierze i zgodnie z aktualną wiedzą medyczną.
Ministerstwo Zdrowia podkreślało w toku prac legislacyjnych, że zmiana definicji była nieunikniona. W dobie rosnącej liczby chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca, padaczka czy ciężkie alergie, pierwsza pomoc bez możliwości podania odpowiedniego leku często bywała po prostu nieskuteczna.
Więcej odwagi, mniej strachu
Nowelizacja ustawy idzie w parze z przepisami Kodeksu karnego, które chronią osoby niosące pomoc. Art. 26 mówi wprost – działanie w obronie życia, nawet jeśli narusza inne przepisy, jest usprawiedliwione, jeśli było konieczne i proporcjonalne do zagrożenia.
Ta zmiana ma jeden cel: zlikwidować barierę strachu. Pomoc w nagłych wypadkach nie może być blokowana przez obawy o konsekwencje prawne. Odtąd prawo stoi po stronie ratujących, nie tylko tych z dyplomem lekarza.
Szkoła bezpieczniejsza dla dzieci?
W praktyce nowe przepisy mogą uratować wiele dzieci. Wcześniej, nawet jeśli dziecko miało przy sobie adrenalinę, pracownicy szkół obawiali się jej podać bez pisemnej zgody rodziców. Bywało, że czekano na karetkę, podczas gdy życie ucznia wisiało na włosku. Teraz prawo daje jasny sygnał: działaj, jeśli możesz uratować życie.
Pierwsza pomoc to nie przywilej. To obowiązek.
Przypomnijmy: za nieudzielenie pomocy osobie w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia grozi do trzech lat więzienia. Ale dziś – dzięki nowemu prawu – łatwiej niż kiedykolwiek spełnić ten obowiązek.
Nowelizacja ustawy nie tylko precyzuje, czym jest pierwsza pomoc. Daje też ludziom narzędzia i odwagę, by nie stać z boku w chwili, gdy liczy się każda sekunda. W sytuacji kryzysowej lepiej działać – z głową, ale i z sercem.
Fot. Pexels