Pytania o demokrację. Rozmowa z Bronisławem Komorowskim
Panie Prezydencie, system demokratyczny jest uważany za najsprawniejszy z funkcjonujących. Zdarza się jednak, że pojawiają się na nim rysy. Czy zauważa Pan jakieś niebezpieczeństwa dla polskiej demokracji?
Istnieje powiedzenie oddające istotę sprawy. Demokracja jest bardzo trudnym systemem, ale nikt nie wymyślił lepszego, więc trzeba ją szanować. Mamy demokrację, która zapewniła innym krajom świata zachodniego pierwsze miejsce jeśli chodzi o zamożność – to właśnie te kraje reprezentują demokrację typu zachodniego.
Polska w 1989 roku przyjęła taki właśnie model, model demokracji europejskiej. Wszyscy w kraju doskonale wiedzieliśmy, że na Zachodzie jest lepiej niż na Wschodzie. Jeśli ktoś wyjeżdżał z Polski, to nigdy na Wschód, a zawsze na Zachód! Polacy w sensie ustrojowym także uciekli z demokracji ludowej do demokracji klasycznej, europejskiej.
Można oczywiście tworzyć różne podwarianty systemu ustrojowego. Przyznam, że jest pewien wybór. Dla mnie jest on oczywisty, jasny i wiem co wybierać. Mamy typ demokracji zachodnioeuropejskiej, która jest de facto typem demokracji wolności. Można oczywiście tworzyć inne warianty, na przykład afrykański, odmiany azjatyckie czy też ludowe, ale wtedy, gdzieś w perspektywie, pojawia się demokracja przymusu lub kontroli obywatela, a nie demokracja wolności.
Panie Prezydencie, demokracja to głos ludu. Dlaczego tak rzadko sięgamy do referendum?
Jak powiedziałem, demokracja jest bardzo trudnym systemem. Czasami sięgamy do referendum, ale to właśnie demokracja daje obywatelom możliwość wyboru swoich przedstawicieli – właśnie dlatego wybieramy parlamentarzystów i radnych, wybieramy w bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, senatorów, a także prezydenta RP. Obywatele mają prawo oczekiwać, że ich reprezentanci będą rządzili sprawnie.
Od czasu do czasu referendum, oczywiście w sprawach najważniejszych, ma głęboki sens. Tak było na przykład z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, które zostało poddane pod referendum. Podobnie w kwestiach Konstytucji, przeprowadzono referendum. Dzisiaj nikt nie ma prawa powiedzieć, ze Konstytucja jest nieważna lub mało ważna, bo za nią stoi autorytet absolutnej większości Polek i Polaków, którzy głosowali w sposób bezpośredni, właśnie w ramach referendum.
Natomiast referenda bywają odmienne. Czasami dotyczą niekoniecznie spraw najważniejszych, a motywowane są wyłącznie chęcią korekty personalnej – tak się stało w przypadku samorządów.
Był taki okres, kiedy przeprowadzono referenda po to, aby odwołać wójta lub burmistrza. Nie wiązało się to z oceną jakości jego pracy, lecz powodem decyzji było pochodzenie z przeciwnej opcji politycznej. Wniosek jest taki, że referendum referendum nie jest równe.
Często mówi się, że demokracja na szczeblu lokalnym kuleje. Czy to prawda?
Gdyby nie kulała demokracja na szczeblu centralnym, być może byłoby lepiej. Dzisiaj można powiedzieć, że jest zagrożony klasyczny model demokracji w wymiarze centralnym. Układ rządzący składa się ze zwolenników centralizacji państwa, którzy kwestionują mechanizmy samorządowe i w ten sposób zawłaszczają pewne obszary kosztem samorządności.
Rozmawiamy o postawach demokratycznych oraz referendach. Mogę powiedzieć, że jestem zwolennikiem pogłębiania samorządności, mechanizmów, które sprawiają, iż zwiększa się liczba spraw, które podlegają ocenie obywateli – także w samorządach i również poprzez referenda.
Uważam, że przyszłość polskiej samorządności polega na tym, że trzeba pogłębić udział obywateli w procesie sprawowania władzy, chociażby dzięki szansie odpowiedzi na różne ważne pytania. Dobrym przykładem jest budżet partycypacyjny, który jest formą demokracji bezpośredniej.
Rozmawiał Tomasz Burek
Rozmowa została przeprowadzona w ramach spotkania Klubu Obywatelskiego w Dąbrowie Górniczej, którego gościem był Prezydent Bronisław Komorowski.