Rocznica tragicznego wypadku w kopalni Pniówek. Do dziś nie odnaleziono 7 ciał!
To jeden z najtragiczniejszych wypadków w historii polskiego górnictwa. Dziś – 20 kwietnia – przypada rocznica wybuchu metanu w kopalni Pniówek w wyniku czego śmierć poniosło 9 górników. Eksplozja i pożar strawiły całą ścianę wydobywczą. Ciał 7 górników nie odnaleziono.
Tuż po północy 20 kwietnia 2022 r. kilometr pod ziemią doszło do wybuchu metanu. W tym rejonie pracowało 42 górników. Natychmiast zarządzono ewakuację, do akcji włączono ratowników górniczych. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, z jaką siłą muszą się zmierzyć i co zastaną na dole.
Sztab kryzysowy na bieżąco podawał informacje o przebiegu akcji. O godz. 14:30 było już wiadomo, że mamy do czynienia z ogromną tragedią.
5 osób nie żyje, 7 jest jeszcze uwięzionych w chodnikach kopalni, a do tego ponad 20 osób jest w szpitalu z ciężkimi poparzeniami… – podano w komunikacie.
Poparzeni górnicy trafili do Centrum Leczenie Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie lekarze zaczęli walkę o ich życie. Niestety w kolejnych dniach dowiadywaliśmy się, o następnych ofiarach śmiertelnych.
Tymczasem akcja poszukiwawcza musiała zostać przerwana. Pod ziemią doszło do kolejnej – tym razem już serii wybuchów metanu.
Kolejnych ośmiu ratowników zostało rannych, stan trzech z nich jest ciężki!
Do zdarzenia doszło podczas pracy ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu w chodniku N-12 w rejonie ściany N-6, który miał umożliwiać dojście do poszukiwanych górników w ścianie. Po dołożeniu kolejnej lutni, w trakcie wycofywania ratowników doszło do kolejnych wybuchów w wyniku których, podmuchy objęły 10 ratowników, którzy ulegli urazom. Wszyscy po wyjechaniu na powierzchnie trafili do okolicznych szpitali , większość z nich na obserwację. Wszyscy ratownicy opuścili zagrożony rejon o własnych siłach. Wybuchy wstrzymały prace przy budowie lutniociągu, a co za tym idzie, również akcję poszukiwawczą siedmiu pracowników, którzy ucierpieli podczas wybuchów, które miały miejsce w środę.
Kierownik akcji ratunkowej podjął decyzję o wstrzymaniu wszelkich działań do czasu ustabilizowania się atmosfery w rejonie ściany N-6.
– To są bardzo trudne decyzje, musimy jednak myśleć o bezpieczeństwie ratowników. Wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon byłoby ryzykowne i tym samym bardzo nieodpowiedzialne – tak tłumaczył wówczas wstrzymanie akcji ratunkowej Tomasz Cudny, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Dwa dni po katastrofie wieczorem podano, że 7 pracowników kopalni Pniówek wciąż jest uznawana za zaginionych.
– Rozmawialiśmy z rodzinami i żonami poszkodowanych pracowników, którzy zostają na razie na dole. Bliscy naszych pracowników zostali poinformowani jako pierwsi o tej sytuacji i zostali objęci opieką psychologiczną – powiedział Aleksander Szymura, dyrektor pracy w kopalni Pniówek.
Katastrofę od roku bada prokuratura i powołana do tego celu komisja Wyższego Urzędu Górniczego. Przyczyny serii wybuchów do dziś nie są ustalone.