Ruch – Lech 2:1. Zasłużona wygrana z wiceliderem
Niebiescy po bardzo dobrym meczu odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo. Bramki w konfrontacji z poznaniakami strzelali Daniel Szczepan i Michał Feliks.
Do przedostatniego domowego meczu w sezonie Niebiescy przystąpili z wracającymi do linii obrony Patrykiem Stępińskim i kapitanem Maciejem Sadlokiem. Nasz zespół, chcący pójść za ciosem po zwycięstwie we Wrocławiu, dobrze wszedł w pierwszą połowę i w 24. minucie doczekaliśmy się prowadzenia. Patryk Stępiński dośrodkował z prawej flanki, piłka odbiła się od słupka, Daniela Szczepana i wpadła do siatki. Dla „Szczepka” było to trafienie nr 10 w tym sezonie. Celebrując je, chorzowianie wykonali kołyskę dla córeczki Patryka Stępińskiego. Niestety, odpowiedź Lecha była błyskawiczna. Jesper Karlstroem wywalczył rzut karny (faul Tomasza Wójtowicza), którego na bramkę zamienił Mikel Ishak, dając wiceliderowi PKO BP Ekstraklasy wyrównanie.
Podopieczni Janusza Niedźwiedzia próbowali odzyskać prowadzenie. Z dystansu strzelali Szymon Szymański, Tomasz Wójtowicz czy Miłosz Kozak, a w doliczonym czasie nieznacznie po centrze Filipa Starzyńskiego chybił Soma Novothny, po którego uderzeniu z pierwszej piłka przeleciała nad poprzeczką. Do przerwy w Kotle Czarownic było zatem 1:1, rezultat remisowy ze wskazaniem na Ruch.
W drugiej połowie byliśmy bliscy drugiej bramki niemal natychmiast, gdy nieco pomylił się Novothny, z kolei nikt nie zamknął też dośrodkowania Miłosza Kozaka z rzutu rożnego i trybuny Kotła Czarownic tylko jęknęły. Novothny wstrzelił się wreszcie w światło bramki w 74. minucie, główkując po dośrodkowaniu Macieja Sadloka, ale Bartosz Mrozek ał radę sparować piłkę na korner. To była świetna szansa na drugiego gola. W odpowiedzi zapachniało bramką dla Lecha, lecz Stipica odbił strzał Kristoffera Velde, a poprawka Ishaka była niecelna.
W 80. minucie trener Niedźwiedź dokonał potrójnej zmiany i właśnie akcja zmienników mogła nam dać szczęście. Po wymianie podań między Łukaszem Monetą a Michałem Feliksem sprzed szesnastki płasko i nieznacznie obok przymierzył Filip Starzyński. Było bardzo blisko, by Ruch udokumentował dobrą postawę golem nr 2, który wisiał w powietrzu i w końcu padł. W 84. minucie Starzyński pociągnął środkiem pola, odegrał do Wójtowicza, który dośrodkował z prawego skrzydła idealnie do Michała Feliksa, a ten po chwili cieszył się ze swojej bramki nr 5 w sezonie. Do końcowego gwizdka rezultat nie uległ już zmianie i Ruch zasłużenie odniósł drugie z rzędu zwycięstwo z wiceliderem tabeli.
Warto podkreślić, że mimo trudnej sytuacji w tabeli i majówki, na trybunach Stadionu Śląskiego zasiadło dziś blisko 15 tysięcy kibiców. Dziękujemy, że jesteście z Niebieskimi! Teraz przed nami dwa wyjazdy – do Radomia (za 10 dni, w poniedziałek 13 maja) oraz Kielc. Sezon Ruch zakończy na Stadionie Śląskim konfrontacją z Cracovią, planowaną na 25 maja.