Śląskie Malediwy. Tam jest jak w raju! [ZDJĘCIA]

Kto nie zna tego miejsca, a zobaczyłby tylko zdjęcia stamtąd, nigdy nie uwierzyłby, że to Śląsk. Lazurowa woda, strome klify, podesty i altanki umieszczone na wodzie – widok, który zapiera dech w piersiach. Nie bez powodu mówi się o nich „Śląskie Malediwy”. Nasi reporterzy wybrali się tam, aby poczuć magię tego miejsca. Mówiąc w skrócie – to prawdziwa turystyczna perła regionu!
Gdzie znajdują się „Śląskie Malediwy”? To Park Gródek w północnej części Jaworzna. 30 km od centrum Katowic, 80 km od Częstochowy. Łatwy dojazd i dwa przestronne parkingi sprawiają, że dotarcie tu nie jest uciążliwe. Na dodatek w pobliżu są przystanki autobusowe, można też przyjechać tu rowerem, ponieważ są wytyczone specjalne ścieżki dla miłośników dwóch kółek.

Miejsce to – m.in. za sprawą znanych blogerów – zyskuje sławę w całym kraju. Na parkingu zastaliśmy mnóstwo samochodów z rejestracjami spoza województwa śląskiego.
Ukojenie pomimo zakazów
Do celu prowadzą asfaltowe ścieżki, dzięki czemu ta wyprawa nawet dla rodzin z małymi dziećmi w wózkach nie jest uciążliwa. Spacerem do stawu „Wydra” docieramy w niespełna pół godziny. Mamy szczęście, bo pogoda jest bajeczna. 30 stopni Celsjusza, ani jednej chmurki na niebie. To sprawia, że kolor wody jest jeszcze bardziej wyrazisty. Mieni się ona zielenią i błękitem. Choć to środek tygodnia, przy stawie zastajemy wiele grup uczniów, którzy przyjechali tu na wycieczkę szkolną. Jest tłoczno – w upalny weekend pewnie jest jeszcze więcej chętnych, by odpocząć w tym urokliwym zakątku.

Na wodzie ustawiono specjalne podesty i altanki, nie da się do nich dotrzeć suchą stopą, co oczywiście stanowi świetną atrakcję. Staw jest czysty, pływają w nim ławice ryb. Te są bezpieczne, bo jedną z obowiązujących tutaj zasad jest zakaz wędkowania. Nie można też kąpać się (co nie oznacza, że nie ochłodzimy się wodą), grillowanie też nie wchodzi w grę. Mimo wszystko sam pobyt tutaj i chwila spędzona na kocu daje poczucie ukojenia.
Jak urlop to tylko na Śląsku
Staw otaczają strome klify. Można na nie wejść po drewnianych schodach. Z góry roztacza się magiczny wręcz widok. Wydawać by się mogło, że taki kolor wody można zobaczyć jedynie w tropikach, a jednak i u nas!

To tu spotykamy Kamila Marszałka i jego narzeczoną Natalię Pluskotę. Od pochodzi spod Jastrzębia-Zdroju, ona jest z Torunia. Razem spędzają urlop na Śląsku.
– Nasz region jest bardzo bogaty w niesamowite atrakcje turystyczne, dlatego to właśnie tu spędzamy wolny czas – mówi Kamil. – Dziś jesteśmy w naszych „Śląskich Malediwach”, są bajeczne, a jutro wybieramy się na wycieczkę w Beskidy. W nich również można się zakochać – podkreśla.
– Jestem zachwycona miejscem, w którym się znajdujemy. U mnie w mieście i okolicy nie ma czegoś podobnego – przyznaje Natalia.
Spakowani?
Poszliśmy dalej i dotarliśmy do punktu widokowego z drewnianą platformą, czyli do kolejnej atrakcji w tym miejscu. Najlepiej było widać zbiornik Koparki, który jest jednym z najpopularniejszych miejsc do nurkowania w Polsce.

Park Gródek (od 2019 r. Arboretum w Jaworznie), nazywany „Śląskimi Malediwami”, to unikalne miejsce na mapie województwa śląskiego. Pomyśleć, że na jego terenie jeszcze w drugiej połowie XX wieku znajdowały się wyrobiska cementowni i zakładów dolomitowych.
Dziś to park, do którego wstęp jest bezpłatny. Czynny jest przez całą dobę. Przekonani? Czas się pakować i w drogę…
Przemysław Malisz