Światło w tunelu – jak Fundusz Prewencyjny PGG realnie zmienia życie górników

W świecie, gdzie praca pod ziemią każdego dnia balansuje na granicy ryzyka, niezwykle ważne stają się inicjatywy dające nadzieję i konkretne wsparcie. Taką rolę od 2020 roku odgrywa Fundusz Prewencyjny działający w Polskiej Grupie Górniczej (PGG), utworzony we współpracy z PZU Życie. Jego celem nie jest tylko zapobieganie wypadkom, ale przede wszystkim – realna pomoc tym, których spotkała tragedia.
Nie tylko sprzęt, ale i godność
Od momentu powstania Fundusz zainwestował już kilkanaście milionów złotych w nowoczesny sprzęt medyczny i diagnostyczny, który poprawia bezpieczeństwo pracy i wspiera zdrowie górników. Zakupy obejmowały m.in. defibrylatory, kardiomonitory i elektrokardiografy. Ale prawdziwa siła Funduszu objawia się wtedy, gdy tragedia staje się osobista.
– Leżałem bez ruchu, bez czucia, z połamanym kręgosłupem i zupełnie bez nadziei – wspomina Damian Dragon, górnik poszkodowany w wyniku tąpnięcia w ruchu Bielszowice w sierpniu 2023 roku. – Kiedy przedstawiciele kopalni powiedzieli, że pokryją koszty rehabilitacji, ile tylko będzie trzeba, to było jak światełko w bardzo czarnym tunelu.
Dzięki Funduszowi Prewencyjnemu Damian przeszedł kosztowne turnusy rehabilitacyjne z wykorzystaniem robota pionizującego – koszt sięgnął 117 tysięcy złotych. Dziś, choć przed nim jeszcze długa droga, potrafi przejść kilka kroków przy chodziku. Jak sam przyznaje, bez tej pomocy nie byłoby to możliwe.
Solidarność silniejsza niż skała
Górniczy etos od zawsze opierał się na solidarności i wzajemnej pomocy. Jeszcze kilkanaście lat temu wsparcie dla poszkodowanych organizowano spontanicznie – zbierano datki, organizowano koncerty charytatywne. Tak było m.in. w przypadku młodego górnika z kopalni Wieczorek, który po wypadku stracił obie nogi. Dzięki wspólnemu wysiłkowi środowiska udało się zakupić zaawansowane protezy, a on… zatańczył na własnym weselu.
Dziś pomoc jest lepiej zorganizowana i szybsza. W 2021 roku Fundusz dofinansował zakup protezy modularnej nogi dla górnika z ruchu Rydułtowy, dopłacając 80 tys. zł. Dwa lata później kolejnemu poszkodowanemu przyznano 50 tys. zł na podobny cel.
Robert Walski, który również stracił nogę w wyniku wypadku w kopalni, wspomina:
– Gdy trzeba było zmodernizować moją protezę, bo zużył się gumowy lej, znów mogłem liczyć na Fundusz. Mam dzieci, które nie rozumieją, że tata nie może biegać. A ja chcę im pokazać, że mimo wszystko można żyć pełnią życia – mówi z uśmiechem.
Zbierał pieniądze przez internet, pomagała rodzina i znajomi, ale to Fundusz Prewencyjny domknął budżet. Dziś, gdy jeździ po Polsce na konsultacje i spotyka innych poszkodowanych, nie kryje wdzięczności:
– Czasem jest mi aż głupio, jak słyszę historie ludzi z innych branż, którzy po wypadku zostali sami, bo pracodawca wolał uciec od odpowiedzialności. W górnictwie nikt się nie odwraca plecami.
Profilaktyka i szybka reakcja
Pomoc Funduszu to nie tylko działania po wypadkach. Dzięki niemu prowadzony jest szeroki program badań profilaktycznych – tylko w ruchu Marcel z takiej opieki skorzystało 930 osób, a w Rydułtowach – 925. Pieniądze przeznaczane są też na nowoczesne szkolenia BHP i doposażenie punktów medycznych przy kopalniach.
– Praca w górnictwie zawsze wiązała się z ryzykiem. Nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować wypadków, ale dzięki Funduszowi możemy szybciej i skuteczniej pomóc poszkodowanym – mówi Przemysław Praus, dyrektor Biura Wynagrodzeń PGG S.A.
Pomoc na wyciągnięcie ręki
Z Funduszu Prewencyjnego mogą korzystać nie tylko pracownicy PGG, ale także ubezpieczeni członkowie ich rodzin. Wystarczy złożyć odpowiedni wniosek – bezpośrednio u koordynatora PZU lub w dziale BHP. Każda sprawa rozpatrywana jest indywidualnie przez specjalny zespół.
Fot. Pexels/ Opracowanie na podstawie materiałów prasowych PGG