Szczęśliwy Stadion Śląski! Polacy jadą na mundial!
Reprezentacja Polski w finale baraży o mistrzostwa świata 2022 pokonała na Stadionie Śląskim w Chorzowie Szwecję 2:0. Gole dla drużyny prowadzonej przez selekcjonera Czesława Michniewicza strzelili Robert Lewandowski i Piotr Zieliński.
Biało-czerwoni awansowali na czwarty z rzędu wielki turniej piłkarskich. Po EURO 2016 i 2020, a także mundialu 2018 w Rosji, przyszedł czas na MŚ 2022 w Katarze.
To miało być wielkie święto futbolu i było. Reprezentacja Polski po 496 dniach wróciła na Stadion Śląski, by właśnie w „Kotle Czarownic” wywalczyć awans na mistrzostwa świata 2022. Obiekt w Chorzowie był już areną wielu niezapomnianych meczów, które trwale zapisały się w historii i pamięci polskich kibiców. Właśnie tutaj w przeszłości biało-czerwoni świętowali awanse na mistrzostwa świata w Argentynie (1978), Meksyku (1986) oraz Korei Południowej i Japonii (2002). Teraz chcieli zrobić wszystko, aby ta lista wydłużyła się o Katar 2022. Magia „Kotła Czarownic”, gorący doping i wsparcie kibiców, z pewnością miały w tym drużynie narodowej pomóc.
Tuż przed spotkaniem w Chorzowie spadł rzęsisty deszcz. – To iście piłkarska pogoda. Musi być dobrze! Nasi lubią grać w takich warunkach – przepowiadał jeden z kibiców od stóp do głów ubrany w biało-czerwone barwy. Polacy od pierwszych minut wyszli ustawieni bardzo wysoko i starali się kreować grę. W 10. minucie świetnie prawą stroną boiska do ataku podłączył się Matty Cash i posłał dobre dośrodkowanie w pole karne, ale Robert Lewandowski niecelnie strzelił głową. Chwilę później kapitan reprezentacji Polski przeprowadził ładną dwójkową akcję z Sebastianem Szymańskim, lecz 22-letni pomocnik zbyt mocno wrzucił futbolówkę w pole karne Szwedów.
Rywale odpowiedzieli w 13. minucie. Płaski strzał oddał Alexander Isak, ale pewnie obronił Wojciech Szczęsny. Pięć minut później w pole karne Polaków wpadł Emil Forsberg i silnie uderzył lewą nogą, ale nasz bramkarz zdołał odbić piłkę. Następnie Szwedzi dwukrotnie próbowali mocnych dośrodkowań w pole karne Polaków, ale w szesnastce górował Kamil Glik, który najpierw wygrał pojedynek główkowy z Isakiem, a potem z Robinem Quaisonem. Dobrze rywali blokował również Jan Bednarek. W środku pola dzielił i rządził Jacek Góralski, aktywni byli Jakub Moder oraz Szymański. Ogromną ochotę do gry przejawiał również Cash, który co chwila podłączał się do akcji ofensywnych. W 26. minucie miał nawet szansę na zdobycie bramki, lecz źle złożył się do strzału i skiksował.
Polacy nie zamierzali zwalniać tempa. 60 sekund później świetnie piłkę w obronie wyłuskał Piotr Zieliński, futbolówka trafiła na lewe skrzydło do Sebastiana Szymańskiego, który popędził do przodu i dograł w pole karne do Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski opanował futbolówkę, lecz zablokowali go obrońcy. „Lewy” ruszył za piłką, wycofał ją przed pole karne do Góralskiego, a ten wypuścił prawym skrzydłem Casha, który mocno dośrodkował w pole karne, lecz Szwedzi wybili futbolówkę za boisko. Gra Polaków mogła się naprawdę podobać, kibice na zapełnionym po brzegi Stadionie Śląskim co chwila nagradzali zespół brawami.
W 31. minucie znowu spróbowali Szwedzi. Mocne dośrodkowanie w pole karne Ludwiga Augustinssona, ale wysoko w powietrze wyskoczył Szczęsny i pewnie złapał futbolówkę. Chwilę później dośrodkowanie Dejana Kulusevskiego przeszyło nasze pole bramkowe. Na całe szczęście, bo było naprawdę groźnie. Tuż przed przerwą na Stadionie Śląskim zgasła część jupiterów. Już kiedyś to widzieliśmy, a właściwie to… nie widzieliśmy. W meczu z Kazachstanem w październiku 2007 roku na stadionie Legii Warszawa całkowicie zgasło światło i spotkanie zostało przerwane na pół godziny. Gdy naprawiono awarię, Euzebiusz Smolarek zdobył trzy bramki dla Polski i zapewnił zwycięstwo. Tym razem nie było jednak powtórki z rozrywki. Organizatorzy sprawnie usunęli usterkę i mogliśmy rozpocząć drugą połowę.
Isak zagrał w polu karnym do Kulusevskiego, a ten bez namysłu uderzył na bramkę Szczęsnego, lecz bramkarz Juventusu FC pewnie złapał piłkę. Rozgrywał fantastyczne spotkanie. Polacy odpowiedzieli na tę akcję natychmiast. Szymański podał do wprowadzonego w przerwie Grzegorza Krychowiaka (zastąpił Jacka Góralskiego, który miał na koncie żółtą kartkę), który został przewrócony w polu karnym przez Jespera Karlströma. Sędzia Daniele Orsato nie miał żadnych wątpliwości i odgwizdał „jedenastkę”, którą pewnie, w swoim stylu, na gola zamienił Robert Lewandowski. „Kocioł Czarownic” eksplodował z radości.
Szwedzi ruszyli do odrabiania strat i mieli doskonałą okazję w 58. minucie. Isak zagrał na wolne pole do wybiegającego przy dalszym słupku Forsberga, ten błyskawicznie uderzył, ale świetnym refleksem popisał się Szczęsny i sparował piłkę na rzut różny. Chwilę później szczęścia spróbował z kolei Moder, ale jego strzał z dystansu złapał Robin Olsen.
Biało-czerwoni dalej atakowali. To był ich mecz, to był ich wieczór. W 72. minucie Zieliński wykorzystał nieporozumienie szwedzkich obrońców i po krótkim rajdzie wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. „Jeeesssttt” – ryknęli wspólnie kibice. „Kocioł Czorownic” zagotował się do czerwoności.
Szansę na podwyższenie wyniku miał jeszcze Jan Bednarek, a także dwukrotnie Lewandowski, ale rewelacyjnie bronił Olsen. Polacy w końcówce mądrze utrzymywali się przy piłce, nie popełniali najmniejszych błędów. Wygrali 2:0 i pojadą na mistrzostwa świata w Katarze. Stadion Śląski znowu okazał się szczęśliwy dla reprezentacji. Brawo drużyna, brawo selekcjoner Czesław Michniewicz!
29 marca 2022, Chorzów, Stadion Śląski
Polska – Szwecja 2:0 (0:0)
Bramki: Robert Lewandowski 49 (k), Piotr Zieliński 72.
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 2. Matty Cash, 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek, 18. Bartosz Bereszyński – 20. Piotr Zieliński (89, 7. Adam Buksa), 16. Krystian Bielik, 6. Jacek Góralski (46, 10. Grzegorz Krychowiak), 8. Jakub Moder, 17. Sebastian Szymański – 9. Robert Lewandowski.
Szwecja: 1. Robin Olsen – 2. Emil Krafth, 3. Victor Lindelöf, 4. Marcus Danielson (79, 11. Zlatan Ibrahimović), 6. Ludwig Augustinsson – 21. Dejan Kulusevski, 20. Kristoffer Olsson (80, 16. Jesper Karlsson), 13. Jesper Karlström (67, 19. Mattias Svanberg), 22. Robin Quaison (66, 17. Anthony Elanga), 10. Emil Forsberg – 9. Alexander Isak.
Żółte kartki: Góralski, Moder, Lewandowski, Bielik – Isak, Kulusevski.
Sędziował: Daniele Orsato (Włochy).
Widzów: 54 078.
źródło: Łączy nas Piłka