UOKiK bierze pod lupę bagaż podręczny w tanich liniach lotniczych

Czy plecak, który jeszcze niedawno bez problemu wchodził na pokład samolotu jako bagaż podręczny, dziś może kosztować nawet kilkaset złotych dopłaty? Coraz więcej pasażerów twierdzi, że tak. Sposób egzekwowania zasad dotyczących bagażu podręcznego przez niektóre linie lotnicze budzi kontrowersje – i przyciągnął uwagę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wyjaśniające wobec dwóch popularnych przewoźników niskokosztowych: Ryanair i Wizz Air. Powodem są liczne skargi konsumentów dotyczące praktyk związanych z pomiarem bagażu oraz pobieraniem dodatkowych opłat.
Sizer, czyli metalowa pułapka?
Pasażerowie opisują powtarzający się schemat: przy bramce lotniskowej proszeni są o umieszczenie swojego bagażu – najczęściej plecaka – w specjalnej metalowej ramce, tzw. sizerze, która służy do weryfikacji rozmiarów. Problem w tym, że ramka ta – według zgłaszających – nie odzwierciedla wymiarów deklarowanych w regulaminie linii. Co więcej, procedura odbywa się w pośpiechu i bez możliwości ponownego zmierzenia bagażu lub użycia alternatywnej metody weryfikacji.
W efekcie, wielu podróżnych musi zapłacić nawet kilkaset złotych dodatkowo – płatność możliwa jest wyłącznie kartą – albo zostaje pozbawionych możliwości wejścia na pokład. Pasażerowie skarżą się również na brak przejrzystości i niemożność złożenia skutecznej reklamacji.
Urząd sprawdza: czy to zgodne z prawem?
– Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bagaż podręczny, który mieści się w rozsądnych granicach wagowych i rozmiarowych oraz nie zagraża bezpieczeństwu, powinien być traktowany jako integralna część usługi przewozu – bez dodatkowych opłat – przypomina Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
Urząd bada obecnie, czy praktyki stosowane przez Ryanair i Wizz Air są zgodne z prawem oraz czy nie naruszają zbiorowych interesów konsumentów. W ramach postępowania analizowane są:
- postanowienia regulaminów dotyczące bagażu podręcznego,
- sposób komunikowania informacji o opłatach przy zakupie biletu,
- procedury pomiaru bagażu na lotnisku,
- zasady naliczania dopłat i możliwości ich kwestionowania,
- konsekwencje odmowy zapłaty przez konsumenta.
Jeśli w toku postępowania wyjaśniającego UOKiK uzna, że działania przewoźników są niezgodne z przepisami, możliwe będzie wszczęcie dalszych kroków – w tym postępowania o uznanie nieuczciwych zapisów w umowach lub o stosowanie praktyk naruszających prawa konsumentów.
Mały bagaż – wielki problem
Sprawa ma szerszy wymiar niż tylko spór o parę centymetrów. Dotyczy transparentności, uczciwego traktowania konsumentów i poszanowania ich praw. W czasach, gdy tanie linie lotnicze przyciągają klientów niskimi cenami, dodatkowe – często nieoczekiwane – opłaty mogą skutecznie zniechęcić do podróży.
Działania UOKiK mają nie tylko rozwiać wątpliwości co do legalności pobieranych opłat, ale również zapewnić, że konsumenci otrzymują jasne i rzetelne informacje o tym, co rzeczywiście zawiera się w cenie biletu. Wyniki postępowania mogą mieć wpływ na całą branżę lotniczą – i sposób, w jaki będziemy pakować się na weekendowe wypady w przyszłości.
Fot. Pexels