W ostatniej chwili uratował mężczyznę z lodowatej rzeki

W Jaworznie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Dzięki szybkiej reakcji asp. Wojciecha Babińskiego, dzielnicowego z miejscowego komisariatu, udało się uratować życie 27-letniego mężczyzny, który wpadł do rzeki Przemszy i nie był w stanie samodzielnie się wydostać.
Do zdarzenia doszło w pobliżu ulicy Szkutników. Policjant pełnił wówczas rutynowy patrol w swoim rejonie, kiedy otrzymał niepokojące zgłoszenie — ktoś zauważył młodego mężczyznę walczącego o życie w wodzie. Kobieta, która zaalarmowała służby, nie potrafiła wskazać dokładnej lokalizacji. Asp. Babiński natychmiast nawiązał z nią kontakt i już po chwili odnalazł poszkodowanego.
Widok był poruszający — młody mężczyzna, ubrany jedynie w bieliznę i czapkę z daszkiem, trząsł się z zimna, miał trudności z mówieniem i uskarżał się na ból stóp. Jak sam przyznał, źle się poczuł podczas jazdy na rowerze. Chciał tylko opłukać usta w rzece, ale stracił równowagę i wpadł do wody. Wyziębiony organizm uniemożliwił mu samodzielne wyjście na brzeg.
Policjant nie czekał ani chwili. Wyciągnął 27-latka z wody, zaprowadził do radiowozu i otulił kocem termicznym. Wezwał także pogotowie ratunkowe. W międzyczasie przeszukał teren i 200 metrów dalej odnalazł rower należący do mężczyzny. Gdy przybyli ratownicy, poszkodowanemu udzielono pierwszej pomocy i przewieziono go do szpitala.
Ta historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej, gdyby nie czujność przypadkowej osoby i błyskawiczna interwencja asp. Babińskiego. To dowód na to, jak istotna jest szybka reakcja i niepozostawanie obojętnym na cudzą krzywdę.
Policja przypomina: jeśli widzimy osobę potrzebującą pomocy, nie wahajmy się zadzwonić pod numer alarmowy 112. Czasem jeden telefon może uratować czyjeś życie. Szczególnie w chłodnych miesiącach zagrożenie hipotermią dotyczy nie tylko osób bezdomnych czy starszych, ale każdego z nas — zwłaszcza w sytuacjach nagłego osłabienia lub wypadku.
Fot. Pexels