Wodzisław Śląski. W kościele limit wiernych odmierza… „krówkomat”
Na szczęście tym razem w Wielkanoc kościoły pozostają otwarte. Obowiązuje za to bardzo restrykcyjna zasada 20 metrów kwadratowych na jednego uczestnika mszy świętej. Jak sprostać temu wyzwaniu? – na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każda z parafii.
W Wodzisławiu Śląskim w parafii św. Herberta ks. proboszcz wpadł na ciekawy pomysł, który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem w Internecie. Przy wejściu do świątyni ustawił tabliczkę z napisem: „Policz się sam(a). Jedna krówka, jedno miejsce. Brak krówek, brak miejsc!”, a pod nią ustawił naczynie z rzeczonymi krówkami.
Swoisty „krówkomat” jest narzędziem doskonałym. Kto myśli inaczej, jest w błędzie. Nie można mu zarzucić, że da się oszukać. Ktoś powie, że znajdą się tacy, którzy wchodząc do kościoła wezmą nie jedną, a dwie krówki dla siebie. Co to, to nie! Ostatecznie każdemu przysługuje jedna „mordoklejka”, a obżarstwo to grzech.
– W normalnych czasach chodzę wokół kościoła i wiernych zaganiam do środka, a teraz muszę „wyganiać” w związku z wprowadzonymi limitami (w kościele w parafii św. Herberta na mszy może być 65 osób) – mówi w licznych wywiadach proboszcz Janusz Badura. Ma nadzieję, że to już ostatnia Wielkanoc z restrykcjami.
On sam robi, co może, aby do świątyni i sakramentów miała dostęp jak największa liczba wiernych. W poniedziałek wielkanocny od 7 do 12 będzie organizował mszę co godzinę.
Krówki dostał z Caritasu, jest na nich prośba, żeby ofiarować 1 proc. podatku właśnie na tę pomagającą ubogim organizację.
PM
fot. parafia św. Herberta w Wodzisławiu Śląskim