Zbiórka dla katowanego Kamilka. Ogromna kwota na koncie!
Ponad 17 tysięcy osób wsparło akcję pomocy dla katowanego przez ojczyma Kamilka z Częstochowy. Na koncie do piątkowego poranka zgromadzono prawie 630 tysięcy zł!!!
Chłopczyk wciąż w stanie ciężkim przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze mówią jednak o stabilizacji. Istnieje szansa, że za kilka dni podejmą próbę wybudzenia Kamilka ze śpiączki farmakologicznej, w którą został wprowadzony. Nie ma wątpliwości, że dziecko będzie wymagało długotrwałej i bardzo kosztownej rehabilitacji. Stąd właśnie powstała inicjatywa zbiórki pieniędzy na ten cel.
W związku z olbrzymim zainteresowaniem pomocą Kamilkowi serwis Pomagam.pl objął tę zbiórkę dodatkowym nadzorem nad przekazaniem środków na wskazany w opisie cel. Wspierając tę zbiórkę masz pewność, że środki trafią na cele związane z rehabilitacją i leczeniem Kamilka. W razie wystąpienia jakichkolwiek okoliczności uniemożliwiających takie przekazanie środków, wszelkie wpłaty zostaną zwrócone darczyńcom.
OPIS ZBIÓRKI:
Kamilek to chłopiec, który w bestialski sposób był poddawany okropnym torturom w domowym zaciszu, został potwornie skatowany przez swojego ojczyma i matkę. Chłopczyk walczy o życie w szpitalu w Katowicach gdzie został przetransportowany helikopterem. Obecnie Lekarze w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach czynią cuda aby uratować życie Kamilka.
Fundacja Akademia Dobrych Pomysłów prowadzi charytatywnie zbiórkę w ramach statutowych celów tj. Pomoc dzieciom w trudnej sytuacji życiowej.
Dr Andrzej Bulandra, koordynator Centrum Urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach powiedział podczas spotkania z przedstawicielami mediów, w jakim stanie chłopiec trafił do szpitala. – Przy przyjęciu chłopiec był w stanie średnio ciężkim, wydolnym krążeniowo i oddechowo. Stwierdziliśmy u niego rozległe obrażenia, które powstały kilka dni wcześniej. Były to oparzenia głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na oddział intensywnej terapii, gdzie anestezjolodzy walczyli o jego życie. Dziecko w momencie przyjęcia było odwodnione, wychudzone, brudne – powiedział koordynator.
Kamil przeszedł operację, obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii. Lekarze zaplanowali kolejne operacje celem usunięcia martwicy wynikającej z oparzenia i położenie przeszczepu skóry. Zabiegi mają się odbywać nawet co dwa dni. Rokowania, jeśli chodzi o stan skóry są dobre, ale co do ogólnego stanu dziecka kluczowe będą najbliższe dni. Kamil znajduje się obecnie w śpiączce farmakologicznej. W naszej opinii złamania powstawały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenia w przedziale od 7 do 10 dni przed przyjęciem. Oparzenia obejmowały około 1/4 ciała, dolegliwości bólowe musiały być bardzo dotkliwe – powiedział Bulandra. – Prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone – dodał. Wskazują na to ślady na włosach chłopca. Wiadomo, że ani złamania ani oparzenia nie były wcześniej zaopatrzone.
Tymczasem Magdalenie B., matce dziecka, prokurator przedstawił zarzuty narażenie ośmiolatka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz udzielenia pomocnictwa ojcu do znęcania się nad chłopcem poprzez niereagowanie na jego zachowania, a także nieudzielenie dziecku pomocy. Z kolei ojczym 27-letni Dawid B. odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa, grozi mu dożywocie.